Sposób na kaca: gorąca rzeka

Dzisiaj sobota, więc podejrzewam, że wielu z was mierzy się z bólem głowy po imprezie. Przeżywałam to tydzień temu. Obudziłam się w cudowny, słoneczny i bezwietrzny sobotni poranek. I nie było pięknie. Było podle, źle, tragicznie. Poprzedniej nocy chyba za często powtarzałam sobie “carpe diem”… Doskonały dzień, aby spędzić go w łóżku, oglądając seriale i rozkładając się w spokoju do wieczora. Telefon przypomniał mi, że pora na kolejną drzemkę. Nakryłam głowę kołdrą i udałam się na wyprawę do świata marzeń… I nagle przypomniałam sobie, że umówiłam się ze znajomymi na wycieczkę. Modliłam się, aby nie chcieli jechać. Niestety, chcieli. Najpierw przez godzinę szukaliśmy samochodu, a ja w duchu cały czas liczyłam na to, że zrezygnujemy. Jak to mówi moja koleżanka: “Po co zwiedzać, jeśli wszystko można zobaczyć w internecie?”. Continue reading

Miejsca związane z muzyką: Sigur Rós

jonsi sigur ros
fot. Jedno

To zdjęcie zostało zrobione na zeszłorocznym Iceland Airwaves podczas finałowego koncertu, który był moim prezentem urodzinowym. Jeden z lepszych w moim życiu, ale może dlatego, że pierwszy raz zobaczyłam ich na żywo. W ich przypadku koncert to widowisko artystyczne na wysokim poziomie. Nie słucham ich muzyki bardzo często, ale są dla mnie zespołem wyjątkowym. To od muzyki tej grupy oraz “Jogi” Bjork zaczęła się moja fascynacja Islandią. Nie jestem typem fana, który zbiera autografy i dałby się zabić za koszulkę, którą nosił ulubiony artysta. Większą wagę przywiązuję do tego, co się dzieje na scenie. Jednak nie mogłam sobie odmówić zobaczenia dwóch miejsc na Islandii: domu Björk i studia nagraniowego Sigur Rós. Tak się złożyło, że Brzózka była moją bliską sąsiadką przez jakiś czas. Miałyśmy ten sam sklepik, a jej dom widywałam prawie codziennie. Nie będę publikować zdjęć, bo nie robi się tego sąsiadom, ale podaję do stołu… Continue reading