Dzisiaj sobota, więc podejrzewam, że wielu z was mierzy się z bólem głowy po imprezie. Przeżywałam to tydzień temu. Obudziłam się w cudowny, słoneczny i bezwietrzny sobotni poranek. I nie było pięknie. Było podle, źle, tragicznie. Poprzedniej nocy chyba za często powtarzałam sobie “carpe diem”… Doskonały dzień, aby spędzić go w łóżku, oglądając seriale i rozkładając się w spokoju do wieczora. Telefon przypomniał mi, że pora na kolejną drzemkę. Nakryłam głowę kołdrą i udałam się na wyprawę do świata marzeń… I nagle przypomniałam sobie, że umówiłam się ze znajomymi na wycieczkę. Modliłam się, aby nie chcieli jechać. Niestety, chcieli. Najpierw przez godzinę szukaliśmy samochodu, a ja w duchu cały czas liczyłam na to, że zrezygnujemy. Jak to mówi moja koleżanka: “Po co zwiedzać, jeśli wszystko można zobaczyć w internecie?”. Continue reading