Ameryka – kraj, z którego pochodzą moje Barbie

279170_2234911279292_214331_o

Kojarzycie ten moment w filmach, kiedy bohater chce powiedzieć coś ważnego i zaczyna od historyki z dzieciństwa? Otóż…Kiedy byłam małą dziewczynką nie zastanawiałam się za dużo nad tym, że urodziłam się w innym kraju. Moje życie nie różniło się specjalnie od tego, które wiodły moje rówieśniczki. To było jeszcze w czasach, kiedy nie było internetu, więc zazwyczaj cały dzień spędzałam przed blokiem i w domach znajomych. Nie było gier komputerowych ani dużego wyboru na półkach z zabawkami. Kiedy bawiliśmy się w sklep, wykorzystywaliśmy patyki, kamyki, piasek i liście. Graliśmy w zbijaka, policjantów i złodziei oraz chowanego, a cały mój świat to było podwórko mojego bloku. Ameryka była dla mnie odległym, prawie nierealnym krajem, który kojarzył mi się głównie z jednym.

Lalki Barbie. Wspomniałam Wam, ze nie różniłam się niczym od innych dzieci. Oprócz tego, że byłam jedyną dziewczynką w okolicy, która miała oryginalne lalki Barbie. Nie jedną, nie dwie, ale z dwadzieścia. Barbie na rolkach, barbie w ciąży, barbie księżniczka…Do tego oczywiście cały domek z mebelkami, garażem i kilka samochodów, aby Ken mógł wozić mnie na przejażdżki. Możecie sobie wyobrazić, że miałam wtedy dużo koleżanek. Zabierałam wszędzie te lalki, chociaż z całym ekwipunkiem zajmowały ze trzy reklamówki. Tak je kochałam.

W dzieciństwie Stany to było dla miejsce, w którym powstają Barbie. I takie były moje pierwsze piękne rozważania na temat kraju, w którym się urodziłam. Kiedy udałam się w Colorado na wyprzedaż garażową i zobaczyłam ją, leżącą między innymi gratami, wiedziałam, że to będzie jedna z najcenniejszych pamiątek, jakie przywiozę z tej podróży, a ten moment był dla mnie równie podniosły jak stanie oko w oko z Wielkim Kanionem. W końcu tu dotarłam. Jestem w kraju, z którego pochodzą moje Barbie.

IMG_3567 IMG_3571 IMG_3572 IMG_5283 IMG_3805

A tak wygląda wyprzedaż garażowa: IMG_3521 IMG_3523 IMG_3526 IMG_3527 IMG_3528

Południe Stanów

frankly-my-dear-i-dont-give-a-damn Południe Ameryki to inny świat i można doznać kulturowego szoku, gdy jedzie się tam z Nowego Jorku. Na szczęście miałam przystanek w Północnej Karolinie, gdzie mogłam strzepnąć resztki wolnościowej chmury dużego miasta i przygotować się na ociężałe powietrze południa. Ten region fascynował mnie od jakiegoś czasu, a odkąd obejrzałam “Przeminęło z wiatrem” wiedziałam, że muszę tutaj kiedyś przyjechać. Nie jest to miejsce, które bym wybrała, gdybym zdecydowała się zamieszkać na stałe w Stanach, ale na pewno poleciłabym odwiedzić je każdemu, kto chce zobaczyć inne oblicze Ameryki. Jakie jest Południe?

Południe to historia

Savannah to miasteczko w stanie Georgia, w którym zachowały się budynki z pierwszych dni historii Stanów Zjednoczonych. Podobno generał Unii, który palił wszystkie miasta po wygranej z Konfederatami oszczędził to miasto, bo stwierdził, że jest za piękne, aby je unicestwić. Zamiast tego podarował je Lincolnowi w prezencie bożonarodzeniowym. Taki mały upominek dla kolegi.

IMG_3177 IMG_3118 IMG_3206 IMG_3241 IMG_3214

IMG_3237 IMG_3259

Południe to najpiękniejsze drzewa

Mam małą obsesję na punkcie drzew w Stanach. Zostało mi niecały tydzień do wylotu, ale chyba mogę zaryzykować stwierdzenie, że na południu są najpiękniejsze okazy.

IMG_0667 IMG_0668 IMG_3152 IMG_3171 IMG_3232 IMG_3095

Południe to upał i wysoka wilgotność

Na zdjęciach tego nie widać, ale nie bez powodu na każdym kroku jest jakaś fontanna czy zagajnik. Kiedy wilgotność powietrza jest wysoka to wyzwaniem jest przejście kilku ulic, bo człowiek poci się bez wykonywania nadmiernego wysiłku. Po kilku godzinach chodzenia po mieście wyzbyłam się wszelkich oporów i zażywałam kąpieli w każdym napotkanym źródełku. Spacerki w ciągu dnia urządzają sobie głównie turyści, a miejscowi jeśli już są na zewnątrz, to nie ruszają się z cienia.
IMG_3088 IMG_3110 IMG_3172 IMG_3116

Południe to muzyka

Chyba wszystkie najważniejsze gatunki muzyczne Ameryki wywodzą się z południa i do dzisiaj można poczuć, że muzyka wyrywa się z każdego zakątka, a ludziom wystarczy jedna nutka (“po jednej nutce”), żeby rzucili się w wir tańca. Na głównej ulicy Memphis impreza odbywa się codziennie, ludzie tańczą na ulicach, a w każdym klubie zespół gra na żywo.
IMG_3308 IMG_3311 IMG_3326

Na Południu żył i zmarł król muzyki – Elvis. Jego posiadłość odwiedza do dzisiaj masa turystów, dlatego za wejście trzeba zapłacić 40 dolarów. Nie mogłam sobie odmówić, gdyż mam do niego słabość i było warto, bo dom jest napakowany pamiątkami. Jedyny minus to smród, który unosi się z dywanów, którymi Elvis dekorował nawet ściany. Zdecydowanie odradzam wchodzenie do statku “Lisa Marie”. Kumulacja stęchlizny i potu zmusiła mnie do jak najszybszego opuszczenia pokładu. Mi najbardziej podobały się kostiumy i samochody, które król rock’n’rolla kolekcjonował. Miał ich dużo więcej, ale większość rozdał rodzinie i przyjaciołom. Znałam jego biografię, ale nigdy nie myślałam o nim jako o filantropie, a okazuje się, że Elvis to dobry chłopak był. Wspierał wiele organizacji charytatywnych, a swoich bliskich nieustannie obdarowywał prezentami.
IMG_3336

IMG_3341 IMG_3348 IMG_3347

IMG_3350 IMG_3366 IMG_3361 IMG_3363 IMG_3364

Południe to gorzka prawda o niewolnictwie

Często się słyszy, że Amerykanie są przewrażliwieni na tym punkcie, ale prawda jest taka, że mają powód, aby być. Przekonanie, że czarna rasa jest gorsza od białej było przekazywane z pokolenia na pokolenie i nie zniknęło z momentem zniesienie niewolnictwa. Tak naprawdę jeszcze kilkadziesiąt lat temu czarni nie mogli wchodzić do tych samych restauracji, do których uczęszczali biali. Nawet jeśli mogli, to nie było ich na to stać. Pomyśl sobie, że zostajesz wolnym człowiekiem, czyli możesz iść gdzie chcesz i robić co chcesz, ale też nic nie posiadasz. Nie masz pracy, ziemi, kosztowności. Musisz zacząć wszystko od zera, a często wyglądało to tak, że ci ludzi wracali na służbę do swoich panów. Byli wykluczeni nawet jako wolni ludzie, więc nie mogli się osiedlać w sąsiedztwie białych, więc tworzyli swoje osiedla – getta, w których wielu mieszka do dzisiaj, borykając się z ubóstwem.

Południe najdłużej broniło się przed zniesieniem niewolnictwa i to tutaj zginął Martin Luter King. W hotelu, którym go postrzelono znajduje się teraz muzeum poświęcone historii Afroamerykanów, które naprawdę polecam. Mnie ten temat interesował odkąd zobaczyłam na własne oczy granicę między czarnymi a białymi mieszkańcami Stanów. Kiedy podróżowałam autobusami zdarzało mi się być jedyną białą osobą w pomieszczeniu. Z komunikacji miejskiej korzystają tylko najbiedniejsi, bo w Stanach właściwie każdy ma samochód. Zazwyczaj to oni przyglądali mi się z zaciekawieniem i pytali, co ja tu robię. Na początku miałam pewne obawy, bo niektórzy naprawdę wyglądali jakby dopiero opuścili więzienie, ale są dosyć gadatliwi i nie łatwo ich zbyć. Sama nie wiem kiedy to się stało, ale przestałam się ich bać i w każdym autobusie miałam jakiegoś kompana do rozmowy, którego zawsze pytałam o sytuację czarnoskórych. Usłyszałam dużo przykrych historii z niedalekiej przeszłości, ale też sprzed kilku dni czy tygodni. Wiecie, że są takie stany, w których biali nie wejdą do restauracji, jeśli widzą, że siedzi w niej czarnoskóry mężczyzna? Niektórzy ludzie nie uznają Obamy za prezydenta, ponieważ jest czarny! Na Florydzie istnieje prawo pozwalające obywatelowi zabić osobę, która sprawia, że czuje się on zagrożony, czyli jeszcze przed atakiem. Większość przypadków takiej “samoobrony” jest stosowana przez białych przeciwko czarnym. Dwa lata temu toczył się głośny proces, w którym oskarżony zabił nastoletniego chłopca, ponieważ wyglądał on podejrzanie i został uniewinniony. Chłopak po prostu szedł ulicą do domu, a zabójca sam go zaczepił! Takie rzeczy dalej się tutaj dzieją i jeszcze dużo czasu musi upłynąć zanim to przestanie być wrażliwym tematem.
IMG_3264 IMG_3266 IMG_3269 IMG_3273 IMG_3271

Południe to plaża, nowa robota i rodzina

Lubię to uczucie, kiedy miejsca o których czytałam i słuchałam nagle stają się znajome i mam z nimi swoje własne skojarzenia. Mogę sobie zaplanować, że pojadę do Teksasu i zjem steka, ale nigdy bym nie wpadła na to, że będę tam tańczyć zumbę (o tym jeszcze pogadamy). Podobnie jest z południem, które poza tymi wszystkimi rzeczami już zawsze będzie mi się kojarzyło z cudownym dniem na plaży, spędzonym z uroczą parą. Rozmowy o Wałęsie i polskich pisarzach, picie (i jedzenie) z czerwonych kubków oraz pływanie w oceanie… IMG_0653 IMG_3119 IMG_3122

Mogłoby się wydawać, że niedawno odbył się mój prom i byłam na studiach, a tutaj już trzeba szukać pracy. Na szczęście przyjęli mnie po pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej i od dzisiaj to ja dostarczam wiadomości ludziom w całej Ameryce (ssssss…). Ze względu na mały budżet (kryzys panie) zapowiadam również pogodę.

IMG_3294 IMG_3295 IMG_3296

Najfajniejsze było to, że mogłam poznać swoją kuzynkę, które nie widziałam jeszcze nigdy w życiu. Okazało się, że jesteśmy do siebie bardzo podobne i aż żal mi był stamtąd wyjeżdżać. Na zdjęciu jej słodka córka, która jest harcerką i tak, sprzedaje ciasteczka po domach.

IMG_3280