Przeprowadzka na Islandię

przeprowadzka na Islandie Coraz więcej osób pragnie pomieszkać na Islandii trochę dłużej. Ostatnio napisała do mnie znajoma, prosząc o porady dotyczące przeprowadzki. Ponieważ nie była pierwsza (i pewnie nie ostatnia), publikuję moją odpowiedź tutaj.

Po pierwsze: zastanów się jeszcze raz

Zanim zdecydujesz się na przeprowadzkę tutaj, dowiedz się czegoś więcej o tym kraju. Mam wrażenie, że Islandia została przekształcona w jakąś baśniową krainę. Wielu ludzi zakochuje się muzyce, literaturze, kulturze czy widokach i wyobrażają sobie Islandię jako magiczne miejsce, w którym ludzie gadają z elfami i utrzymują się ze złota podkradzionego trolom. Poznałam parę osób, które doznały lekkiego szoku przy zderzeniu z rzeczywistością. Tutaj też trzeba pracować i płacić podatki. Jak przyjedziesz bez znajomości języka, to musisz się nastawić na to, że trzeba będzie ciężko pracować. Marzenia marzeniami, ale jeść trzeba. Jasne? No to możemy pociągnąć temat dalej.

Mieszkanie

Ja przyjechałam tutaj do przyjaciela, więc miałam o wiele łatwiej niż ktoś, kto wybiera się w ciemno. Na początku, zanim nie znalazłam swojego lokum, mogłam u niego pomieszkać. Potem też miałam dużo szczęścia. Najtrudniej jest na początku, gdyż na Islandii jest zwyczaj płacenia wysokich kaucji za wynajem (równowartość 1-3 miesięcy czynszu). To jest sporo. Szczególnie dla kogoś, kto dopiero przyjechał. Średnia cena wynajmu pokoju to 50 tysięcy koron (ok. 1300 zł), więc jeśli dochodzi do tego jeszcze kaucja, musisz przywieźć ze sobą ok. 3 tysięcy złotych na samo mieszkanie. Ceny wzrastają, jeśli chcesz wynająć całe mieszkanie, ale najbardziej opłaca się szukać pokoju. Wtedy ceny są niższe, a z kaucją można się dogadać. Najwięcej ogłoszeń jest na bland.is, który jest darmowym portalem. Jest jeszcze grupa na Facebooku –  Away form Home, na której często pojawiają się także ogłoszenia wynajmu.  Jeśli chodzi o strefy, to ja zdecydowanie polecam centrum (Reykjavik 101) lub okolice. W Reykjaviku jest słaba komunikacja, a nocą możesz liczyć tylko na taksówki.

Praca

Główną barierą jeśli chodzi o pracę jest język. Mało osób, przyjeżdżając tutaj, zna islandzki na tyle, aby ubiegać się o dobrą posadę. Niemniej jednak Islandczycy są narodem dwujęzycznym. Jeśli znasz angielski na poziomie zaawansowanym, możesz szukać dobrej pracy w zawodzie. Oczywiście, wszystko zależy od profesji, jaką posiadasz. Jeśli masz konkretny zawód, to prawdopodobnie wiesz, w jakich firmach szukać. Jeśli chodzić o pracę dla każdego, to jest jej dużo. Nie znam nikogo, kto wyjechał z powodu tego, że nie mógł znaleźć pracy. Ze względu na coraz większą ilość turystów, powstają nowe hotele i restauracje. Radzę już przed wyjazdem wysyłać maile do potencjalnych pracodawców i dogadywać się przez internet na rozmowę kwalifikacyjną po przyjeździe. Najlepszy okres na szukanie pracy to początek sezonu, czyli kwiecień/maj. Wtedy jeszcze nie ma studentów, a już zaczynają się nowe nabory. Najciężej będzie chyba na początku roku kalendarzowego, bo wtedy jest  najmniej turystów.

Sprawy papierkowe

Żeby pracować legalnie, musisz posiadać tzw. kennitalę. Aplikując o stałą kennitalę, musisz posiadać umowę o pracę oraz podpis właściciela mieszkania, które wynajmujesz. Wniosek składasz w urzędzie rejestrów. Jeśli dopiero przyjechałeś i zamierzasz szukać pracy, najpierw musisz się zarejestrować jako bezrobotny tutaj  (niestety przepisy się zmieniły i trzeba mieć umowę o pracę, aby aplikować o kenitalę. Tymczasowa kennitala jest ważna przez 6 tygodni, a w momencie znalezienia pracy i mieszkania należy aplikować o numer stały.

Coś jeszcze?

Islandia moich koszmarów

IMG_6632

fot. Jedno

Czasami przez moją głowę przestrzela się taka myśl: przecież ta wyspa może w każdej chwili wybuchnąć!  Ziemia ciągle dymi, jest parę czynnych wulkanów. Gdzie ja mieszkam?! Potem patrzę na mapę i widzę, że stoję na tym małym wypierdku na środku oceanu. Ta myśl zmiata wszystkie inne i wierci się w mojej głowie w drodze do sklepu. Zapominam o niej, wybierając warzywa. Wszystko wraca, kiedy dolna półka kasy wyskakuje z szybkością. Czemu ci ludzie są tacy spokojni? Stoją w tej kolejce jakby wszystko było w porządku, a przecież zaraz możemy eksplodować! Płyty tektoniczne się rozsuną i wpadniemy do dziury. Ja, ten chłopak i moje drobne. Czuję się jak rozbitek z bajek, który stoi na jednej nodze na malutkiej wysepce. Tylko on i palma. Palmy brak, więc jestem tylko ja i dymiąca ziemia. Muszę się stąd wydostać jak najszybciej. Wychodzę ze sklepu i idę nad wybrzeże, szukając statku, który zabierze mnie w bezpieczne miejsce. Siadam na brzegu i obserwuję fale, uderzające o skały. Już wiem, że wszystko będzie dobrze.

Pasztet na Jökulsárlón

jokulsarlon Jökulsárlón to islandzka miejscówka, która pojawia się chyba we wszystkich spotach reklamujących ten kraj. Jak widzę zestawienie typu “10 miejsc, które trzeba zobaczyć na Islandii”, to wiem, że jedna z pozycji należeć będzie do Jökulsárlón. Kiedy stoisz nad brzegiem lodowcowej laguny i nagle olbrzymi kawał lodu robi głośne “traaach”, to wiesz, dlaczego to miejsce po prostu trzeba odwiedzić. Jeśli nie czytasz tego z samolotu, lecącego do Reykjaviku, to pozostaje ci podglądanie przez kamerkę. Continue reading

I love my people: Londyn

weekend w londynie Potrzebowałam trochę czasu, aby przegryźć Londyn. Pobyt tam był dla mnie bardzo intensywny i nie wiedziałam, jak to ogarnąć myślowo.  Jak opisać Londyn w jednej czy dwóch notkach? Jest tyle tematów, rzeczy do zobaczenia, fajnych miejscówek, negatywnych i pozytywnych aspektów tego miasta. I wtedy pomyślałam, że mój post będzie dokładnie taki jak Londyn. Chaotyczny. Continue reading

Jaskinia z “Gry o tron”

gra o tron

Na Islandii kręconych jest coraz więcej filmów. Sceneria doskonała, szczególnie do tych, których akcja toczy się w odległych czasach. Wczoraj widziałam trailer “Noah” i rozpoznałam wiele miejscówek. W ostatnich latach kręcili tutaj “Prometeusza” czy “Star Trek”. Ostatnio coraz częściej na wyspę wpada Ryan Gosling i inne gwiazdy, które szukają ciekawych miejsc na swoje nowe przedsięwzięcia. Ja jestem fanką serialu ?Gra o tron?, a ekipa była tutaj z wizytą kolejny raz w listopadzie tego roku i już nie mogę się doczekać czwartego sezonu. Ujęcia pokazujące świat poza murem były kręcone na islandzkich lodowcach w parku narodowym Skatafell. Trzeci sezon ekipa spędziła w okolicach jeziora Mývatn. Continue reading

Lost in Iceland

niebezpieczna Islandia Czuję się bardzo słabo. Mój organizm walczy ze skrajnym wyziębieniem, po tym jak ze znajomymi zgubiliśmy się na szlaku. Podczas wycieczki zastał nas deszcz i droga powrotna wydłużyła nam się z godziny do trzech. Wszystko zamarzło, a my utknęliśmy w ciemnościach na szlaku. Było ciemno, zimno i nie dało się ujść kilku minut bez twardego lądowania. Nie było do końca widać drogi, telefon pokazywał brak zasięgu, a świadomość, że kilka centymetrów obok jest przepaść nie pomagała zachować spokoju. Rozglądałam się wokoło i myślałam ?tak zaczynają się filmy, w których ktoś ginie?. I nagle usłyszałam za plecami głos ?wszyscy zginiemy?. Continue reading

Głupocinki

list_w_butelce Dzisiaj dostałam specjalną kartkę od kochanej Kingusi (meduzy!), a miesiąc temu przesyłką urodzinową wzruszył mnie Jedno. Kinga dwa razy wysyłała ten sam list, bo w międzyczasie się przeprowadziłam. Tym bardziej doceniam i myślę sobie, że w dobie szybkiej komunikacji takie formy kontaktu są na wyginięciu. Oczywiście nie chciałabym wrócić do czasów przed Skypem, bo Internet zapewnia mi stały kontakt z bliskimi, ale namacalna przesyłka od rodziny na Święta była dla mnie jak gwiazdka z nieba. Continue reading

Seljalandfoss leje wodę

Seljalandfoss Należę do tej grupy wodospadów, które trzymają ludzi na dystans. Możesz mnie obejść dookoła, ale nigdy mnie nie dotkniesz. Moja tolerancja na zbliżenie jest bardzo niska. Kiedy przekroczysz bezpieczną odległość, opluję Cię po twarzy zimną wodą. Czasami musisz zasłaniać oczy, jeśli chcesz na mnie popatrzeć, a ziemia, po której idziesz jest zawsze niebezpiecznie śliska. Możesz próbować się zbliżyć, ale pamiętaj, że ostrzegałam. Seljalandfoss W lepsze dni wpuszczam do siebie tęczę i wspólnie śmiejemy się z ludzkich ograniczeń. Te małe, zabawne ludziki. Będą publikować moje zdjęcia w gazetach i pisać o mnie na blogach. Niech najpierw zaczną obchodzić samych siebie.

Seljalandfoss

Jak dostać się na Islandię?

Dostaję dużo pytań na temat Islandii i postaram się na wszystkie odpowiedzieć (Jesteś prostym pytaniem, ja na nie odpowiedzią…). Dobra, konkrety. Zacznę od tego, które jest zadawane mi najczęściej: Jak dostać się na Islandię?

Niestety bilety na Islandię nie są tanie i bardzo rzadko zdarzają się promocje. Musisz się przygotować na wydatek min. 1000-1500 zł (w obie strony), a w sezonie ceny wzrastają do 2 000 zł. Z mojego doświadczenia wynika, że lepiej jest szukać lotów u przewoźników, niż przez wyszukiwarkę. Jedyna, jaką mogę polecić to dohop.is.

Najwygodniejszą, ale zarazem najdroższą opcją jest Icelandair. Czasami zdarza się upolować bilet w rozsądnej cenie, ale trzeba go kupić z dużym wyprzedzeniem. WOW air proponuje bardziej przystępne ceny, ale poza sezonem bezpośrednie loty są możliwe tylko w okresie świątecznym. Bilety są wtedy drogie, a samoloty przepełnione płaczącymi dziećmi. Jeśli mieszkasz na zachodzie Polski, to najlepszą opcją jest dla Ciebie przelot z Berlina do Reykjaviku. Do stolicy Niemiec tanio można się dostać Polskim Busem. Nie polecam takiej trasy mieszkańcom innych regionów. Przerabiałam to i nigdy więcej bym się na to nie zdecydowała. Podróż trwa dobę, a lotnisko w Berlinie nie jest zbyt przystosowane do długich oczekiwań.

Ja zdecydowanie wolę lot przez Kopenhagę. Stamtąd można upolować tanie bilety liniami Norwegian lub SAS. Nawet jeśli między lotami jest kilka godzin różnicy, to z lotniska jest bardzo dobry dojazd do centrum (15 minut metrem).

Obecnie najtańszy jest lot przez Lodnyn. Easy jet oferuje od niedawna tanie bilety do Keflaviku, a połączeń Polska-Anglia jest dużo (Ryanair, Wizzair) Trzeba tylko sprawdzić, aby lotnisko się zgadzało (w Londynie jest ich kilka), bo przy krótkim odstępie czasowym można nie zdążyć przedostać się z jednego na drugie.

Jest jeszcze możliwość płynięcia promem, ale wtedy nie można być ograniczonym czasowo, gdyż zajmuje to kilka dni. Kuszący jest przystanek na Wyspach Owczych, ale czasami jest to tylko kilka godzin. Jeśli ktoś myśli o tym, aby wziąć własny samochód i zaoszczędzić na wypożyczaniu, od razu mówię – nie opłaca się.

Lotnisko znajduje się w Keflaviku. Jest to ok. 50 km od Reykjaviku. Jeśli zamawiasz wcześniej samochód, to najlepiej zaznaczyć lotnisko jako miejsce odbioru. Busy kursują po każdym przylocie, więc nie ma specjalnej potrzeby zamawiania biletów online, ale jeśli ktoś chce, to hop. Bus zatrzymuje się pod hotelami i hostelami oraz na dworcu głównym, który znajduję się 10 minut od centrum. Raczej nie ma potrzeby brać taksówki, czego nie polecam ze względu na ich wysokie ceny. Nawet jeśli mamy ciężkie bagaże, z dworca jeżdżą autobusy miejskie.

Na koniec bardzo istotna kwestia. Ze względu na nieprzewidywalne warunki pogodowe loty na Islandię są często opóźnione lub odwoływane. Doświadczyłam tego dotkliwie na własnej skórze. Miałam międzylądowanie w Norwegii i dość długi pobyt na tamtejszym lotnisku. Ale uwaga! Za każdy lot opóźniony dłużej niż 3 godziny, podróżnemu należy się odszkodowanie od 400 euro wzwyż dla lotów na taką odległość. Niezależnie od przewoźnika. To jest prawo Unii Europejskiej, na które można się powołać, pisząc w tej sprawie. Oczywiście nikt Wam tego nie powie, więc dostają tylko ci, którzy sami się upomną. Ja dostałam darmowe bilety do Polski. I mogłam porobić rzeczy, które zazwyczaj są zabronione na lotnisku. tanie loty na islandie

Jeśli wiesz o jakimś tańszym sposobie dostania się na ten europejski wypierdek, napisz proszę w komentarzu.

Przydatne na Islandii: szkło pomniejszające

Islandia to kraj małych wiosek. W Reykjaviku mieszka ponad połowa mieszkańców całej wyspy, a drugie co do wielkości miasto liczy ok. 20 tysięcy ludzi. Reszta jest rozsiana w małych miastach i wioseczkach, po 800, 200 czy 50 mieszkańców. Jeśli jakieś miejsce jest zaznaczone na mapie Islandii, to nie spodziewaj się za wiele. Dla przykładu historyjka z podróży wzięta. Objeżdżając ze znajomymi Fiordy Zachodnie, złapaliśmy drugą gumę (nasz samochód nie był za bardzo przystosowany do warunków drogowych). Pan z wypożyczalni powiedział, że może dać nową oponę jakiemuś znajomemu, który leci w naszą stronę helikopterem, ale będzie do odbioru następnego dnia. Nęcąca propozycja, ale nie chcieliśmy tracić czasu i zdecydowaliśmy się poszukać pomocy na miejscu. Otwieramy mapę, lokalizujemy najbliższe miasteczko i pełni nadziei kierujemy się tam z naszą dziurawą oponą. Na miejscu okazuje się, że miejscowość liczy trzy domy i są raczej małe szanse na to, że akurat jeden z nich jest zamieszkany przez wulkanizatora.

fiordy_zachodnie_islandia

Continue reading

1 9 10 11 12 13