Home » ISLANDIA » KOSMOS » Głupocinki

Głupocinki

list_w_butelce Dzisiaj dostałam specjalną kartkę od kochanej Kingusi (meduzy!), a miesiąc temu przesyłką urodzinową wzruszył mnie Jedno. Kinga dwa razy wysyłała ten sam list, bo w międzyczasie się przeprowadziłam. Tym bardziej doceniam i myślę sobie, że w dobie szybkiej komunikacji takie formy kontaktu są na wyginięciu. Oczywiście nie chciałabym wrócić do czasów przed Skypem, bo Internet zapewnia mi stały kontakt z bliskimi, ale namacalna przesyłka od rodziny na Święta była dla mnie jak gwiazdka z nieba.

Tęsknota jest wpisana w życie, które prowadzę teraz i nauczyłam się ją oswajać. Mam stały kontakt z bliskimi, dlatego najbardziej brakuje mi tych małych rzeczy, których nie da się robić przez komunikator. No bo jak tu podkraść niegotowe ciasto czy pobawić się z psem? Szukam sposobów i na takie rozterki. Ostatnio zaczęłam oglądać z rodziną polskie seriale przez Skype?a. Zamontowali nawet dla mnie specjalną konstrukcję tak, żebym wszystko dobrze widziała i możemy sobie razem komentować poczynania rodziny Mostowiaków. Tak, to jest pierdoła. Taka, która ładuje moje akumulatory bardziej niż obejrzenie dziesięciu wystąpień motywacyjnych.

Mam tutaj koleżankę ze Słowacji, która mówi po polsku. Właściwie jej mowa to mieszanka polskiego i słowackiego. Zawsze wtrąca do swojej wypowiedzi słowackie słówka albo tworzy własne. I ma takie jedno ulubione słówko, które również przejęłam: GŁUPOCINKI (,,To są take głupocinki, hento tamto”). Fajne, prawda?  U nas są głupoty i słowo to ma raczej negatywne konotacje. ?Po co zajmujesz się takimi głupotami?? Głupocinki mają w sobie więcej czułości. Wcześniej aż tak bardzo nie zwracałam na to uwagi, ale odkąd mieszkam za granicą, rozumiem ich wartość. Stałam się więc zwolennikiem celebrowania takich drobnostek.

Kiedy byłam młodsza, miałyśmy z koleżankami taki zwyczaj pisania do siebie listów. Mimo, że dzieliło nas parę klatek lub siedziałyśmy w tej samej ławce. Mimo, że po godzinie omawiałyśmy jeszcze raz to, co było napisane na kartce. To są najlepsze pamiątki, jakie mam. Nigdy bym nie pamiętała o tych drobnych rzeczach, które wtedy były taaaakie ważne. Niedawno zaczęłam wysyłać kartki do znajomych i sprawia mi to dużo frajdy. [Jeśli ktoś jeszcze nie dostał, to zgłaszać się. Wiecie, że jestem mało zorganizowaną osobą i już się pogubiłam w swoich własnych wysyłkach.]

Ostatnio wpadliśmy ze współlokatorem na pomysł wysłania bardziej niestandardowej przesyłki. Napisaliśmy parę podniosłych słów:

list_w_butelce list_w_butelce

Wpakowaliśmy do butelki i wrzuciliśmy go do oceanu. Jak gdzieś dopłynie, to będzie czad! Liczę na to, bo napracowaliśmy się nad tą konstrukcją: list_w_butelce

Kiedy opowiadałam to znajomej w pracy, patrzyła na mnie dziwnie, a potem skomentowała:” Ty masz czas na coś takiego?”. Tak, ja mam czas i już zawsze będę miała. Życie to suma pierdół. Urabianie do niego wielkich idei, wbrew pozorom, oddala nas od sedna sprawy. Nie bójmy się pierdzieć. Miejmy czas na głupocinki.

One thought on “Głupocinki

Leave a Reply

Your email address will not be published.