Odkąd odgrzebałam to zdjęcie z czeluści mojego komputera, zerkam na nie codziennie, bo ustawiłam je sobie jako tło pulpitu. Muszę mieć jakiś mocny kontrast z tym co za oknem. Dzisiaj usiadłam przed moim niebieściutkim laptopem, aby napisać o kolejnej atrakcji w Stanach, którą udało mi się zobaczyć i siedziałam przez pół godziny przed białą kartką. Nie chodzi o to, że nie wiem o czym pisać, bo lista miejsc, a więc także tematów, jest długa. Moje myśli ukradła ta dziewczyna ze zdjęcia i nie potrafiłam się skupić na opisywaniu “Big Sur”, które miało być dzisiaj tematem opowieści. Continue reading
kobieta w podróży
Jak żyć? W dwóch miejscach jednocześnie
Jest taki film “Szkoła uczuć”, z którego zapamiętałam bardzo dokładnie jedną scenę. Nawet znalezienie tego tytułu było ciężkie, bo za nic nie mogłam sobie przypomnieć ani aktorów, ani fabuły. Główny wątek to miłość chłopaka do chorej na białaczkę dziewczyny. Próbując zdobyć jej serce, stara się spełnić życzenia z jej listy marzeń. Jednym z nich było “bycie w dwóch miejscach jednocześnie” i zrealizował to przez zabranie jej na granicę dwóch stanów. Ja już byłam na styku dwóch kontynentów, ale nie odmówiłam sobie tej przyjemności również w Stanach. Posiedziałam trochę w dziurze między Nowym Meksykiem a Kolorado.
Jakbym miała do wyboru jedną supermoc, to chyba zdecydowałabym się na to, aby móc być w dwóch miejscach jednocześnie. Myślę o tym od czasu do czasu, kwalifikując to czasami jako negatywny skutek podróżowania. Zakochujemy się w niektórych miejscach i już zawsze będziemy do nich tęsknić. Myślałam o tym intensywnie dzisiaj, spacerując wzdłuż oceanu, jak bardzo będzie mi brakować Islandii, kiedy wrócę do Polski. Ile jeszcze może być takich miejsc, w których będę się czuła jak w domu? To mnie trochę przeraża, bo czasami mi się wydaje, że ja już nigdy nie będę chciała zasiąść w jednym miejscu. Że jak wrócę do Polski, to będę myśleć o przeprowadzce gdzieś indziej albo z powrotem tutaj. Moim największym zmartwieniem jest to, że przyjdzie dzień, w którym będzie mnie stać na kupno mieszkania, bo wtedy będę musiała zdecydować, w którym mieście i kraju. Zastanawiam się, czy taki stan mija. Może pewnego dnia obudzę się i pomyślę, że chcę w tym miejscu już zostać na zawsze. Tylko, że ja już mam takie miejsce. Mam ich kilka i to jest mój problem. Ludzie nie podróżujcie za dużo. W dupie się od tego przewraca.
Dzisiaj się budzę i już nie kocham Islandii. Już chcę być w Kolorado.