Siedzę w aucie i próbuję się jakoś obudzić. Na szczęście świeci słońce. Pogoda na Fiordach Zachodnich jest nie do przewidzenia i potrafi być prawdziwym zabójcą wycieczki. Myślę sobie więc, że jest dobrze. No dobra, tak naprawdę głównie myślę o tym, że jestem głodna z przebłyskami “jest dobrze”. Droga do plaży ciągnie się przez skalne pustkowia.Do ostatniego momentu nie widać, jak wygląda plaża. Nawet po dojechaniu na miejsce, należy przejść przez pole i przeprawić się przez rzeczkę. Idę powoli, bo zawsze zajmuje mi trochę czasu, aby się dobudzić. I nagle jeb, buch, trach! Podano kurwa do stołu.
Piaszczyste plaże to na Islandii rzadkość. Najczęściej spotykana jest czarna plaża, którą pewnie niektórzy z was znają z teledysku Bjork. Rau?asandur to po islandzku “czerwona plaża”, ale jej piasek ma różne barwy.
Ten biały wierzchołek w oddali to wulkan Sn?fellsnesjökull (miejsce akcji książki “Podróże do wnętrza ziemi” Juliusza Verne’a). Znajduje się on w odległości ok. 100 km. Przy trochę gorszej pogodzie nie byłoby go widać. Tak jak wspominałam na początku, pogoda jest twoim bogiem na Islandii. Dostajesz wszystko albo nic. Ma to swoje minusy, bo możesz pojechać w piękne miejsca, a oglądać tylko swoje buty. Z drugiej strony zmienność pogody sprawia, że te same okolice wyglądają za każdym razem zupełnie inaczej. Widziałam zdjęcia Rau?asandur robione przy różnych warunkach pogodowych i miałam wrażenie, że to nie są zdjęcia tej samej plaży.
Ale wróćmy do jedzenia:
Tak wyglądam, kiedy stoję na plaży niczym z Karaibów:
fot. Dawid Stabik
A tak się czuję (to zdjęcie ze specjalną dedykacją dla mojego brata. Dragon ball!):
fot. Dawid Stabik
Na “czerwonej plaży” prędzej spotkasz foki niż ludzi. Szczególnie polecam odwiedzenie jej tym z was, dla których plaże kojarzą się z morzem parasoli. Ja miałam szczęście spotkać tam światowego formatu gwiazdy, które akurat kręciły swój najnowszy teledysk:
Z małżonką
Tutaj możesz zobaczyć efekty. Polecam również poprzednią wersję serii “Bajm na Islandii”.
Najadłam się, a Ty?
P.S. W lipcu na położonej przy plaży farmie organizowany jest festiwal muzyczny. To musi być niesamowity klimat w nim uczestniczyć. Jeśli będziesz wybierał się na Fiordy w lipcu, to nie zapomnij tam zajrzeć i opowiedzieć mi, jak było.
Całuję gębą pełną piasku.
Super fotki! Skoro czułaś się tam jak w dragon ball’u to ja koniecznie muszę tam zajrzeć:D Teledysk lepszy od oryginału;p
Dzięki! To już pewne, że wpadasz. Szukaj biletu, bo przegrasz zakład 😉