Leżę w łóżku, usypiając w rytm spadających na dach kropli deszczu, a wiatr przedziera się przez nieszczelne okna i kołysze całym pokojem jak łodzią. Jest koło północy, a nad głową jasne niebo, na które zerkam co chwilę z rozkoszą. Mieszkam już w tym pokoju miesiąc, ale ciągle zapominam założyć czarne zasłony. Nagle dzwoni telefon, ale jakoś mnie to nie dziwi, bo przecież wciąż jest dzień. Continue reading
Author: karaboska
Każdy ma swoją Barcelonę, czyli jak nie zwiedzać miasta
Śniła mi się dzisiaj Barcelona i kiedy coś takiego mi się przytrafia, staram się nie zeskrobywać resztek tego miejsca z powiek i wejść z tymi obrazami w dzień. Czasami na siłę przedłużam ten sen na jawie, oglądając do śniadania zdjęcia z tego miejsca i wtedy wszystko, co dzieję się tego dnia, widzę jak przez kalejdoskop. Na szary budynek naprzeciwko pada smuga słońca i wyżyma uśmiechy ze smutnych twarzy sąsiadów, którzy przestają kiwać zmartwionymi głowami na widok deszczu i wracają po kilku sekundach z pomalowanymi na różne kolory paznokciami. Żywo gestykulują i wołają ?Da nada!?, po czym wyrzucają przez okno talerze, z których przed chwilą jedli śniadanie, a one roztrzaskują się na małe kawałeczki i układają w piękne witraże. Bezdomni zrzucają brudne szaty, wskakują na różowe świnki i szybują na nich wysoko w niebo, próbując wyżebrać kilka promieni słońca dla siebie. Maszerujące dziarsko panie w garsonkach ciągną za mokre gałęzie, a rosa zmywa z ich twarzy makijaże i znikająca pod drzewem poważna biznesmenka wychodzi z drugiej strony jako radosna dziewczynka. Zwalniają, wyciągają z teczek rozkładane stoliki, na które ludzie z okien zrzucają białe obrusy i rozsiadają się wygodnie, a za ich przykładem inni ludzie na ulicy. A ja idę do kuchni zaparzyć dla nich wszystkich kawę i myślę sobie ?jak dobrze, że byłam w Barcelonie??. Continue reading
Dlaczego uważam, że Snapchat jest zajebisty + lista snapujących podróżników
Wydaje się, że to dość nietypowy temat na tym blogu, ale wbrew pozorom cały czas chodzi o podróże. Ostatnio bardzo wkręciłam się w Snapchata i chciałam znaleźć tam jakiś podróżników, ale okazuje się, że jest ich tam niewielu. Planowałam zrobić listę snapchatowych kont podróżniczych, żeby ich gdzieś wszystkich zebrać, ale jest ona dość krótka, więc poprzedziłam ją zwięzłym (taaa) wstępem. Jeśli przekona Cię ten tekst i założysz sobie konto, daj znać, dopiszę Cię do listy. Continue reading
Magical creatures that live in Poland Magiczne stwory, które mieszkają w Polsce
I remember when it made international news that road construction in Iceland was stopped, because of Elves who habited the area. People were excited that Icelanders still believe in magical creatures. Happy that they have 13 Yules instead of one Santa Claus. Outraged that the mother of Yules is a disgusting ogre who eats little kids. Surprised that they have Icelandic Elf School where they teach about hidden people. Do Icelanders really believe in these magical creatures? The only correct answer is: yes and no. These beliefs are rooted and still alive in their culture.It is a topic for a long discussion, but today Icelandic folklore is only the introduction topic for a post about polish beliefs. [wersja polska w środku] Continue reading
Ravioli z pokrzywą i mniszkiem lekarskim
Już Wam się zwierzałam, że mam ambicję zostać nadwornym kucharzem i karmić ludzi, którzy przybędą do dawnej stolicy na obiady u Kary. Moim celem w kuchni jest łączenie dań, które jem w innych krajach z tym, co nasze, polskie. Po wizycie w Rzymie rozpoczęłam naukę gotowania włoskich dań, które są na szczęście dosyć proste w przygotowaniu. Ravioli alle erbe selvatiche, czyli ravioli nadziewane dzikimi ziołami to jedno z tradycyjnych dań kuchni włoskiej, ale kiedy zaciekawiona zaczęłam czytać o wykorzystaniu w kuchni tych właśnie dziko rosnących chwastów doszłam do podstaw kuchni słowiańskiej, w której pokrzywy i mlecze były jednym z głównych składników. Continue reading
Nikt nie prosi o porady na temat pierwszego razu, więc odpowiadam na pytanie, jak wygląda praca na farmie w Islandii
Wysyłanie listów do Bravo Girl to był ten moment, w którym zrozumiałam, że odbiorca w mediach może zostać nadawcą. Nigdy nie wydrukowali mojego listu, więc postanowiłyśmy z koleżankami stworzyć własne gazety, w których oczywiście wszystkie nasze porady były drukowane (pisane) i rozprowadzałyśmy je na podwórku. Konkurencja była spora, bo na jeden blok przypadały aż trzy gazety. Moja nazywała się bardzo oryginalnie – “Karina” – z czego śmiałam się po latach dopóki nie założyłam bloga z imieniem w tytule. Marzyłam o tym, aby kiedyś pracować w redakcji Bravo i odpowiadać na pytania nastolatek. Miałam nadzieję, że ktoś będzie mi zadawał ważne życiowe pytania, ale chyba muszę zmienić profil bloga, aby to nastąpiło. Często natomiast dostaję pytania o Islandię (szok, nie?) i jeśli jedno z nich powtarza się dosyć często (“Czy znajdę męża na Islandii?” było najbliżej tych życiowych, ale niestety pojawiło się tylko raz), to odpowiadam tutaj. Nie chcę, abyście się czuli jak wszystkie małe dziewczynki, którym nikt nie odpowiada na listy. W tym poście odpowiem Wam na pytanie o pracę na islandzkiej farmie. Continue reading
Każdy z nas powinien zostać surferem na przykład po to, aby pisać długie tytuły, których nikt nigdy nie wpisze w wyszukiwarkę i być szczęśliwym człowiekiem
Wiem, że sporo ludzi marzy o surfowaniu, ale ogranicza ich brak pieniędzy lub czasu. Jak się chce, to można te przeciwności pokonać i pobrykać na falach, ale dzisiaj nie o tym, jak pokonywać przeszkody, ale o tym jak bez przeszkód (za darmo!) zostać surferem. Naprawdę nie musisz być podróżnikiem, aby podróżować i zawodowym surferem, aby wieść życie w duchu zasad aloha. Myślę, że im bardziej się szufladkujesz, tym gorzej Ci to przyjdzie. Są ludzie, którzy na siłę starają się tworzyć definicje i segregować ludzi według tych wytycznych. Możesz się tym przejmować i próbować dostosować do wyznaczonych oczekiwań albo możesz robić to po swojemu, żyć na luzie i cieszyć się tym. Continue reading
Obiady czwartkowe u Kary: Włochy
Ostatnio coraz więcej radości sprawia mi gotowanie i muszę przyznać, że dużo sprawniej mi to wychodzi. Nie muszę już co pół godziny dzwonić do koleżanki albo mamy z pytaniem na temat przepisu czy wystukiwać w wyszukiwarkę co drugi składnik. Niektóre potrawy robię już z pamięci! Gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że na prezenty będę sobie zamawiać przyrządy kuchenne, to chyba bym go wyśmiała. A teraz? Cieszę się na myśl, że kupię sobie dzisiaj nową przyprawę. Stałam się pełnoprawną kurą domową. Tylko taką, która lata czasami daleko od swojej zagrody. W nowych miejscach zwracam większą uwagę na jedzenie, szukam ciekawych przypraw, zapisuję przepisy. Jednocześnie interesuje mnie odkrywanie tradycji polskiej kuchni i serwowanie jej w nowoczesnej odsłonie. Dopełnieniem szczęścia jest dla mnie karmienie innych. Wydaję mi się teraz, że nie ma lepszego sposobu na okazanie swojej miłości czy szacunku dla drugiej osoby niż podarowanie jej swojego czasu. Jak lepiej zapakować czas niż w smaczne i aromatyczne danie? Continue reading
#iamstreetart
Hello my new friend from the street!
If you are here and you have no idea where you are, let me introduce myself and explain to you everything. I am a typical fake blonde polish girl who needs at least one hour in bed before she falls asleep. What runs through my mind are many different things, like a black abyss or if there is internet in prison. I love to travel and make friends all over the world and I am amazed by how the internet helps me to keep those conections and also comunicate with people that I would never meet. How lucky we are to make a new connection just by using a hashtag? Continue reading
Marzenia, do których trzeba się przygotować
Woda jest moim żywiołem od dziecka, ale przechodziliśmy różne fazy w naszym związku. Szczególnie dramatyczny był moment, w którym chciała mnie pochłonąć, a moje ośmioletnie życie przeleciało mi przed oczami, ale przetrwaliśmy to i nie wracamy już do tego tematu. Wiem, że woda nie ma takiej siły przyciągania jak ziemia, ale jednak coś sprawia, że kiedy jesteśmy blisko, nie mogę się jej oprzeć. Szczególnie kiedy nie widzimy się długo i dochodzi do pierwszego spotkania, zamieniam się w nimfę wodną i po prostu prę w stronę wody jak zaczarowana. Continue reading