Słowenia to kraj, który odwiedziłam przez przypadek, dlatego chciałabym Wam o nim opowiedzieć, żebyście przypadkiem go nie ominęli. To bardzo mały kraj, ukryty między popularnymi Włochami i Chorwacją. Wybrałam go jako przystanek odpoczynkowy w drodze powrotnej z Chorwacji do Polski, a że słyszałam gdzieś wcześniej o słoweńskich jeziorach, wybraliśmy ze znajomymi jedno z nich – Bled i tam spędziliśmy 12 godzin. Krótka wizyta, ale wystarczy, aby zapamiętać ten kraj na długo. Mój kolega z Islandii stwierdził, że to właśnie Słowenia ze wszystkich odwiedzonych krajów (a byliśmy jeszcze w Polsce, Słowacji, Węgrzech i Chorwacji) zrobiła na nim największe wrażenie. Być może był to element zaskoczenia, bo niczego się nie spodziewaliśmy, jadąc tam, doznaliśmy szoku, kiedy zobaczyliśmy to piękne miejsce. Woda w jeziorze jest szmaragdowa, ze skały wyrasta stary zamek, na środku jeziora jest mała wysepka z kościółkiem, a wszystko otoczone gęstym lasem. Ja doświadczyłam jakiegoś pomieszania światów, bo tam nie było tylko pięknie. Tam nie czułam się jak w bajce. Ja byłam w bajce i tylko czekałam aż ktoś podbiegnie i powyciągane dresy zamieni na bogato zdobioną suknię. Niestety zdjęcia nie oddają tej atmosfery, bo tak samo jak ciężko jest pokazać przestrzeń Islandii, tak trudno na jednej fotografii ująć całość tego bajkowej zjawiska. Musicie tam pojechać jeśli chcecie pogadać ze mną jak księżniczka z księżniczką. Continue reading