Wysyłanie listów do Bravo Girl to był ten moment, w którym zrozumiałam, że odbiorca w mediach może zostać nadawcą. Nigdy nie wydrukowali mojego listu, więc postanowiłyśmy z koleżankami stworzyć własne gazety, w których oczywiście wszystkie nasze porady były drukowane (pisane) i rozprowadzałyśmy je na podwórku. Konkurencja była spora, bo na jeden blok przypadały aż trzy gazety. Moja nazywała się bardzo oryginalnie – “Karina” – z czego śmiałam się po latach dopóki nie założyłam bloga z imieniem w tytule. Marzyłam o tym, aby kiedyś pracować w redakcji Bravo i odpowiadać na pytania nastolatek. Miałam nadzieję, że ktoś będzie mi zadawał ważne życiowe pytania, ale chyba muszę zmienić profil bloga, aby to nastąpiło. Często natomiast dostaję pytania o Islandię (szok, nie?) i jeśli jedno z nich powtarza się dosyć często (“Czy znajdę męża na Islandii?” było najbliżej tych życiowych, ale niestety pojawiło się tylko raz), to odpowiadam tutaj. Nie chcę, abyście się czuli jak wszystkie małe dziewczynki, którym nikt nie odpowiada na listy. W tym poście odpowiem Wam na pytanie o pracę na islandzkiej farmie. Continue reading