Islandia to kraj małych wiosek. W Reykjaviku mieszka ponad połowa mieszkańców całej wyspy, a drugie co do wielkości miasto liczy ok. 20 tysięcy ludzi. Reszta jest rozsiana w małych miastach i wioseczkach, po 800, 200 czy 50 mieszkańców. Jeśli jakieś miejsce jest zaznaczone na mapie Islandii, to nie spodziewaj się za wiele. Dla przykładu historyjka z podróży wzięta. Objeżdżając ze znajomymi Fiordy Zachodnie, złapaliśmy drugą gumę (nasz samochód nie był za bardzo przystosowany do warunków drogowych). Pan z wypożyczalni powiedział, że może dać nową oponę jakiemuś znajomemu, który leci w naszą stronę helikopterem, ale będzie do odbioru następnego dnia. Nęcąca propozycja, ale nie chcieliśmy tracić czasu i zdecydowaliśmy się poszukać pomocy na miejscu. Otwieramy mapę, lokalizujemy najbliższe miasteczko i pełni nadziei kierujemy się tam z naszą dziurawą oponą. Na miejscu okazuje się, że miejscowość liczy trzy domy i są raczej małe szanse na to, że akurat jeden z nich jest zamieszkany przez wulkanizatora.
Okazało się, że jeden specjalista obsługuje całe Fiordy i po jakimś czasie udało nam się do niego dotrzeć. Oczywiście miejscowość, w której mieszkał też widniała na mapie, mimo iż był to tylko hotel z przybudówką. Byliśmy dla nich sporą atrakcją, a do naprawiania naszej opony zbiegła się cała rodzina. Córka właściciela farmy ubrała nawet specjalny kombinezon. Byliśmy przemoknięci i zmęczeni długą drogą, ale przyznam, że był to najpiękniejszy zakład wulkanizacyjny, w jakim byłam i już po fakcie strasznie cieszyłam się, że los (dziura na drodze) zagnał nas w te strony. Jest to bajka ze szczęśliwym zakończeniem, dlatego wklejam zdjęcie Jedno z uratowanym przyjacielem. Ta bajeczka ma kilka morałów:
Podróżując po Islandii, trzeba się naprawdę dobrze wyposażyć. Bez zapasowej opony (albo dwóch) nie ma co ruszać się z domu. Polecam też wziąć ze sobą jakiś zapas benzyny i tankować, kiedy tylko się da. Nie we wszystkich miejscowościach są stacje benzynowe, dlatego tankuj, kiedy tylko jest taka możliwość. Do kobiet, które mogą mieć problem z samoobsługową stacją paliw: zdarza się nawet najlepszym. Częściej niż w mapę, zaglądaj w przewodnik. Zazwyczaj jest tam wspomniane, czy w danej miejscowości jest sklep lub restauracja, ale nie zdziw się jeśli będzie otwarta tylko dwa dni w tygodniu. Jeśli szukasz muzeum, to możesz być pewny, że to będzie jakaś malutka chatka z dwoma eksponatami. Generalnie na Islandii na wszystko patrz w duuużym pomniejszeniu.
Na deser mam dla Ciebie dużo zdjęć z małej miejscowości, którą zamieszkuje dwudziestu mieszkańców.
Wasza mini-doradczyni
to jest dziwne, ale jak czytam co piszesz, to zapominam, że my tam razem byli <3
A napisałam coś niezgodnie z prawdą? 😉
nie no sama prawda najprawdziwsza 🙂
ale chodzi mi o to, że czasem zapominam, że ja tam byłem. trochę jak sen.
I jak to czytam, to mam wrażenie że czytam bloga jakiejś laski, a po chwili widze swoje zdjecie 🙂 God Bless Kara Boska <3
Pamiętam, jak turlałeś tę oponę przed sobą i nikt nas nie chciał wziąć na stopa 🙂
Ja swoje bilety zamawiałam z ogromnym wyprzedzeniem na easy jeta z Edynburga. W obie strony z bagażem zapłaciłam… 100 funtów. Bilety można już znaleźć w okolicach 150 zł w jedną stronę, należy jednak polować, jak rzucą nowe terminy. 🙂
Właśnie mi kolega wczoraj mówił, że leci do Edynburga i wyszło go to całkiem tanio. Muszę to dodać do listy. Dzięki!