Jökulsárlón to islandzka miejscówka, która pojawia się chyba we wszystkich spotach reklamujących ten kraj. Jak widzę zestawienie typu “10 miejsc, które trzeba zobaczyć na Islandii”, to wiem, że jedna z pozycji należeć będzie do Jökulsárlón. Kiedy stoisz nad brzegiem lodowcowej laguny i nagle olbrzymi kawał lodu robi głośne “traaach”, to wiesz, dlaczego to miejsce po prostu trzeba odwiedzić. Jeśli nie czytasz tego z samolotu, lecącego do Reykjaviku, to pozostaje ci podglądanie przez kamerkę.
Wiele osób myli lagunę z lodowcem. Jökulsárlón to jezioro, które powstało z topniejącego lodowca Vatnajökull. Zbliżając się do laguny widać już jego sutki Oraz języki
Sama laguna znajduję się zaraz przy drodze nr 1 i nie sposób ją ominąć. Nakręcono tutaj kilka dużych produkcji np. Tomb Rider czy Batman Begins. Mi najbardziej utkwiła w pamięci scena z Bonda, w której po zamarzniętym jeziorze jechał samochód. Okazuje się, że nie zostało to zmienione komputerowo. Na potrzeby filmu zamrożono jezioro przez chwilowe odcięcie go od słonej wody oceanu (jednego z głównych czynników powodujący topnienie lodowca).
Bryły lodu przez przewodników wykorzystywane są jako parking Można się zabrać z chłopakami na przejażdżkę amfibią. I oglądać różnokształtne bryły lodu z bliska. Po drugiej stronie mostu jest jeszcze jedna plaża, na którą nie wszyscy zaglądają. Ja spotkałam tam tego oto jegomościa: Dobre miejsce na kanapkę z pasztetem, co?
moje absolutnie ulubione miejsce na IS <3
U mnie też w ścisłej czołówce.