Chyba każda kobieta wyobraża sobie czasami, jak będzie wyglądał ten dzień?
Jest słoneczne i piękne popołudnie. Ludzie przyszli ubrani elegancko i witają się ze sobą życzliwie. ?Dawno się nie widzieliśmy!? ? krzyczą. Pada wiele miłych słów, a wzruszenie kapie na podłogę. Przyszli wszyscy moi przyjaciele. W tak wyjątkowym dniu nie może zabraknąć nikogo. Ukochany stoi przed ołtarzem, ze zdenerwowania skubiąc skórki wokół paznokci. I kwiaty! O tak, musi być dużo kwiatów. W przykościelnej salce makijażystka dokonuje ostatnich poprawek, a akordeonista trzyma już spocone palce na klawiszach. Na drugim końcu miasta, w sali obiadowej, kelnerki dopalają papierosy i biorą się za polerowanie sztućców (zaraz będą tu goście!). Plotkują o ślubie Angeliny z Bradem. Ludzie stoją w ławkach i trzymają chusteczki w dłoni. Moja trumna wjeżdża powoli. Następuje płacz.
Jedyne, czego w życiu możesz się bać to to, że nie zdążysz spełnić swoich marzeń, zanim ten wymyślony obraz wmaszeruje z impetem do twojego życia. Niespełnione marzenia należy traktować brutalnie. Nie dokarmiać ich fantastyką, ale tępić je jak szkodniki, realizując z uporem jedno po drugim. Wyobraź sobie swój pogrzeb, a potem pomyśl o rzeczach, których nie zdążyłeś zrobić. Potem znów pomyśl o pogrzebie. Ustal szczegóły i wybierz strój. Zaproś gości. Niech dotrze do ciebie, że naprawdę umrzesz, a jesteś na początku drogi do szczęśliwego życia.